Kiedy czytam, że demokracja to ustrój polityczny, w którym źródło władzy stanowi wola większości obywateli, gwarantujących prawa mniejszości, odczuwam niepokój wynikający ze sprzeczności założeń. Po co w ogóle zajmować się mniejszością? Skoro większość ma rację tylko dlatego, że jest większością to nikogo nie powinno interesować zdanie mniejszości a co dopiero jej prawa. Prawa mniejszości są złe, nieprawdziwe, szkodliwe, zabronione, dlaczego? To proste, bo wyraża je MNIEJSZOŚĆ. Mój ulubiony polityk- " samotny biały jeździec" powiedział na spotkaniu w Kielcach na WSU: " Jak może istnieć ustrój, w którym dwóch meneli spod budki ma dwa głosy, a profesor uniwersytetu ma jeden głos?" Ten elegancki pan pod muchą traktowany przez jednych jak "kochany wariat" ( R. Czarnecki, Fakty), " facet postrzelony w najsympatyczniejszym sensie tego słowa" (J. Urban, Alfabet Urbana), przez drugich " szalenie pracowity" ( S. Kisielewski, Abecadło Kisiela), sam o sobie mówi "w środowiskach zbliżonych do "Gazety Wyborczej" jestem przedstawiany jako antysemita, w środowiskach zbliżonych do Radia Maryja jestem przedstawiony jako Żyd i mason, no, wolałbym odwrotnie, politycznie byłoby mi znacznie wygodniej" ( Źródło: Podczas wywiadu w radiu TOK FM). Jest zdecydowanym przeciwnikiem demokracji, która wg niego jest rządem ludzi, którzy nie znają się na niczym i decydują o wszystkim. Często, bezmyślnie, moim zdaniem, powtarza się za Winstonem Churchillem zdanie "Demokracja jest najgorszą formą rządów, ale nic lepszego nie wymyślono". Demokracja jest tak naprawdę dyktaturą większości. Demokracja wynika z przeświadczenia, że w zwykłych ludziach tkwią niezwykłe możliwości (Harry Emerson Fosdick). Niestety z własnego doświadczenia każdy potwierdzi, że ludzie, nawet ci o niezwykłych możliwościach niedosyć, że ich nie wykorzystują to na dodatek nie wszyscy są mądrzy, nie mówię od razu, że są durni czy głupi, ale nie są mądrzy. W demokracji, będąc większością mogą zrobić co zdecydują, choćby nawet czterdziestodziewięcio procentowa mniejszość miała inne zdanie. Większość może w demokratycznych wyborach wybrać Hitlera na kanclerza, poprzeć pomysł eksterminacji Żydów, może zadecydować, że 12 milimetrowy zarodek nie jest człowiekiem, uchwalić wysokie podatki, posłać sześciolatki do szkoły bez zgody rodziców, albo po dłuższym namyśle jednak zdecydować, że najlepiej trzylatkowi będzie w przedszkolu a nie w domu, mogą podnieść zasiłki, nakazać przymusowe szczepienia, jazdę samochodem w pasach, wprowadzić przymusowe ubezpieczenia. Ci sami ludzie, często zupełnie niekompetentni w sprawach, w których zabierają głos wg pana Korwina zgadzają się , że prezydent ma w Polsce mało do powiedzenia; mimo to 95% ludzi, bojąc się odpowiedzialności, nie chce być prezydentem… ale ci sami ludzie chcą głosowań w wyborach lub w unio- referendum, podejmując decyzje znacznie ważniejsze niż prezydenckie! Demokracja ateńska, na którą tak często się powołują była obrzydliwa. Pozwalała na odebranie jednostce jej praw, własności a nawet jej wygnanie, jedynie dzięki woli ludu (Ron Paul). Już Arystoteles mawiał, że demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny. Wielu zarzuca Korwinowi, niekonwencjonalnemu politykowi niewybredny język. Moim zdaniem jest on mistrzem ciętej riposty, i jak widać uczył się od najlepszych. Kiedy słucham go, wszystko staje się dla mnie proste i jasne :w normalnym państwie o tym, w jakim wieku dziecko idzie do szkoły - i czy w ogóle idzie do szkoły - decydują rodzice. I żadna dyskusja nie jest potrzebna. Istnieją szkoły kształcące może nawet i czterolatków - podobnie jak istnieją restauracje dla wegetarian. I nikomu to nie przeszkadza. Wyobrażacie sobie Państwo jak trzęsłaby się Polska, gdyby restauracje były państwowe - i wszczęłaby się dyskusja, czy podawać w nich pieprz - czy nie?
Liczba zwolenników tezy, że pieprz jest szkodliwy, jest przecież ogromna... Na szczęście nikt się tym "problemem" nie zajmuje - więc go nie ma. Nikt nie pieprzy o tym w TV, radio i prasie, tylko każdy prywatnie pieprzy (albo nie pieprzy) na swój talerz. I dokładnie tak samo nie powinno być "problemu" sześciolatków w szkołach ( Źródło: blog autora, wpis z dnia 30 września 2008). Wg tego polityka w normalnym kraju podatek służy konkretnym celom: utrzymaniu armii, policji i jakiejś szczątkowej administracji. Ludzie (przez Posłów) decydują, ile są gotowi na to płacić - i sumę tę dzieli się między ludzi. Po równo, oczywiście - jeśli nie chcemy, by policjanci bardziej chronili bogacza, niż biedaka. Bogacz i biedak płacą za bułkę tyle samo - i nikogo to już jakoś nie dziwi... Natomiast nadal dziwi, że mają płacić tyle samo za ochronę (Źródło: blog autora, wpis z 16 sierpnia 2009). I mylą się ci, którzy uważają, że Korwin Mikke nie dba o formy, jest on uważnym obserwatorem, komentatorem rzeczywistości czego przykładem jest poniższy cytat " W Polsce używa się form zdrobniałych: "Kasieńka", "pieniążki", "podatki" - choćby Kasieńka ważyła 90 kilo, a suma forsy, jaką zdzierają z nas bandyci była przerażająca. Mówmy: "podaty". (Źródło: blog autora, wpis z dnia 20 marca 2007).
Dla mnie z wszystkich ról włącznie z życiowymi ( ojciec sześciorga dzieci) Korwina Mikke najistotniejsza jest bycie kreatorem i twórcą nowej- normalnej rzeczywistości. Dlatego żałuję, w tym jedynym przypadku, że nie jestem mieszkańcem Warszawy, który w tym roku ma szansę wybrać na prezydenta stolicy człowieka odważnego, niezwykłego, nietuzinkowego i szczerego do bólu. Mam co prawda pewne realne obawy o sukces tego polityka- jest on głosem zdecydowanej mniejszości, a ta jak wiadomo w demokracji…
Bibliografia:
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/
http://pl.wikiquote.org/wiki/Janusz_Korwin-Mikke
Janusz Korwin-